Wyobraźcie sobie jednak, że możecie mieć jednak u siebie taką małą wiszącą wysepkę, która tętni życiem. Ja znalazłam w Internecie coś takiego, co się nazywa kokedama i jest to miniaturowa roślina, która jest zawieszona na sznurku, i żyje bez żadnej doniczki.
Zapraszam na stronę String Gardens, gdzie możecie sobie pooglądać takie wiszące ogrody. Ja oczywiście nie mogłam się oprzeć by zrobić taką roślinkę samemu :) Natrafiłam na strony z instrukcjami krok po kroku (CuteBonsaiTree, Design Sponge) no i udało się nawet zrobić dla Was mały Tutorial :)
Jeszcze tylko powiem, że nie znam się na ogrodnictwie i korzystałam tylko z informacji z Internetu, także nie gwarantuję, że roślinka przetrwa długo. Moja póki co wisi i ma się dobrze :)
Do zrobienia kokedamy potrzebujemy:
- Ziemię do bonsai lub ziemię akadama (jest na Allegro :)
- Mech (podobno jest pod ochroną, ale ja swój zerwałam z podwórka za oknem)
- Ziemia torfowa (moja jest zwykła ziemia do kwiatków ze sklepu ogrodniczego)
- Miska z wodą do zamoczenia gotowej kokedamy.
- Sznurek
- Rekawiczki (będzie brudno!)
- Mała roślinka - najważniejsze (moja to jakiś fikus)
Co dalej?
- Wsypujemy do miski ziemię zwykłą i ziemię akadama w stosunku mniej więcej 70%-30%
- Dodajemy tyle wody, by po wymieszaniu ziemia miała konsystencję gliny
- Mieszamy i wyrabiamy ziemię
- Formujemy kulę i odkładamy na chwilę
- Wyjmujemy roślinkę z doniczki
- Delikatnie usuwamy z niej ziemię, tak by nie uszkodzić korzeni. (Moja roślinka za dużo korzeni nie miała. Albo taki gatunek, albo ja zrobiłam coś nie tak :P)
- Robimy w kuli dziurę, tak by się kula nie rozwaliła. Wkładamy do środka roślinkę i ładnie wszystko formujemy, by się nie rozleciało.
- Oblepiamy kulę mchem. Po prostu bierzemy kawałek mchu i delikatnie przyciskamy do ziemi.
- Tutaj niestety brak szczegółowych fotek. Bierzemy kawałki sznurka i owijamy dość mocno całą kulę, by się wszystko trzymało. Ja robiłam to dość chaotycznie, ale trzyma się dobrze.
- Wkładamy kokedamę do miski z wodą na jakieś 10-15 minut, by sie roślinka dobrze napiła.
- Przekładamy na ładną miseczkę lub tackę i roślinka już może cieszyć nasze oko :) Jeśli chcecie, możecie kokedamę zostawić w takim stanie i nie musicie jej wieszać.
Uwagi:
- Nie przywiązujcie sznurka mocującego do samej roślinki, bo zrobicie jej krzywdę a ciężar ziemi sprawi, że gliniana kulka wyląduje Wam na dywanie!
- Podlewanie: Ja swoją kokedamę codziennie rano spryskuję wodą. Można też co jakiś czas zamoczyć kokedamę w misce z wodą.
- Mech najbardziej lubi nie za ciepłe, zacienione i wilgotne miejsca. Nie wieszajcie kokedamy bezpośrednio przy oknie, bo mech uschnie.
To tyle na dziś. Jeśli ktoś zrobi swoja kokedamę, niech koniecznie wyśle mi jej zdjęcie! Buziaki!
11 komentarzy
bardzo fajnie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie spotkałam się z takim pomysłem, jest niezwykle kreatywny :)
OdpowiedzUsuńWyszło świetnie:) Muszę iść sobie kwiatka kupić i spróbować, kiedyś nosiłam się z zamiarem powieszenia moich orchidei, ale jakoś sie nie odważyłam. A twój kwiatek to figowiec o ilę dobrze widzę, i on takie korzonki ma (z tego co mi wiadomo, ale też marny ze mnie ekspert;P ) więc nie musisz się martwić. Mam nadzieję, że ci tak przetrwa, bo jest uroczy^^
OdpowiedzUsuńzaprosiłam cie do zabawy,zajrzyj an mój blog :)
OdpowiedzUsuńale fajne!;) Obserwuję.
OdpowiedzUsuńrewelacja!:D strasznie fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie to wygląda:D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na otwarcie bloga http://kawiarenka-nike.blogspot.com/ będzie mi bardzo miło jak wpadniesz:D
Niki
o kurczę, świetny pomysł, dziękuję za linka - niektóre są naprawdę piękne. No i ja też na pewno taką kokedamę zmajstruję, muszę tylko znaleźć jakieś logiczne miejsce, żeby koty nie wykorzystywały jej jako huśtawki ;)
OdpowiedzUsuńWitaj, jak się ma Twoja roślinka?
OdpowiedzUsuńJakby to powiedzieć.... Hmm... Uschła :( Długo sobie wdzięcznie wisiała, ale ja chyba nie mam ręki do roślin. Jedyna żywa roślinka, która teraz u mnie wdzięcznie daje sobie radę to storczyk :) Ale pewnie dlatego, że był kupiony w porządnym sklepie ogrodniczym a nie supermarkecie. Moja roślinka kokedamowa była kupiona właśnie w supermarkecie i pewnie dlatego nie przetrwała za długo.
UsuńSuper ! ... gdyby tylko rośliny choć trochę mnie lubiły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli chcesz mnie zmotywować do dalszej pracy to właśnie Ci się udało! :D