Ten weekend był totalnie szalony! Tyle się działo, że spokojnie starczyłoby na cały tydzień! W piątek brałam udział w pokazie na koniec sezonu w mojej szkole tańca. Dostałam nawet medal :> Ale o tym będzie raczej cała oddzielna notka.

   W sobotę natomiast (razem z Moniszką) brałam udział w warsztatach stolarskich dla kobiet Wióry Lecą organizowanych w Fab Labie w łódzkiej WI-MIe. Początkowo mój projekt miał być bardziej ambitny, ale zakwasy po poprzednim szalonym dniu uniemożliwiły mi zrealizowanie go :) Zrobiłam za to coś równie uroczego. Taka oto śmieszną doniczkę na kaktusy. W kawałku drewna wydrążyłam otwory ( nooo nie wszystkie wydrążyłam sama :P), całość oszlifowałam i zabezpieczyłam olejem.

 A wygląda to cudo tak:


 

Hej, Kochani! Dziś opowiem Wam o mojej nowej minipasji, jaką jest snail mail czyli po prostu korespondencja tradycyjna wykorzystująca, pióro, papier, kopertę znaczek i pocztę ;)
Długo zastanawiałam się, jak znaleźć odpowiedniego penpala czyli 'kumpla od pióra'. Nie chciałam trafić na jakiegoś zboczonego kolesia, który będzie się podszywał pod młodą laskę czy coś tego typu. Chciałam też móc robić i dostawać rzeczy robione ręcznie. Poczynając od koperty a kończąc na małych drobiazgach.
Niedawno przyszedł mi z pomocą nowy portal dla tego typu ludzi ;) Postal Society pozwala znaleźć odpowiednie osoby i zapisywać się na tematyczne wymianki z ludźmi z całego świata. Na razie udało mi się wysłać dwa listy (którymi pochwalę się, jak tylko trafia do adresatów) i już chcę więcej ;
Na miły początek przygody ze snail mailem zrobiłam sobie sekretarzyk, który idealnie nadaje się do przechowywania wszystkich listowych przydasiów.  Sekretarzyk pomalowałam, troszkę postarzyłam krawędzie i polakierowałam. W środku przykleiłam tkaninę w groszki.  Wewnątrz można znaleźć papier listowy, koperty, tusz, pudełko ze stalówkami, sznurek, klej i inne pierdółki. Wygląda on tak:

Dziś pokazuje Wam mój mini album z wycieczki do Mediolanu. Zdjęcia są żadne i nieciekawe. Nigdy nie pamiętam o tym, by wyciągnąć aparat i cyknąć coś fajnego. Nie mam nawet jednego wspólnego zdjątka z siostrą :P Gapa, gapa gapa! Ale album jest, przypomina i miło się go trzyma w łapkach:









Wakacjujemy się ostatnio pełną parą. Trzy dni temu zrobiliśmy sobie mini wycieczkę. Najpierw byliśmy we Wrocławiu i leniuchowaliśmy sobie na ryneczku. Następnego dnia ruszyliśmy do Pragi, by zobaczyć wystawę Tima Burtona, która była przewspaniała i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. W drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze o ogród japoński w Jarkowie. Tym razem zrobiłam o wiele więcej zdjęć, więc zapowiada się następny albumik ;)

Wiecie jaki dziś dzień? Dziś jest pierwsza rocznica Naszego ślubu :) Z tej okazji zasadziliśmy kolejne drzewko. Mam nadzieję, że uda nam się robić to co roku. Ukryliśmy również w ziemi mini skarb w postaci tzw. kapsuły czasu. Fajnie będzie ją odkopać po kilku latach i zobaczyć, co za skarby w sobie kryje :)

Zrobiłam coś również trochę z tej okazji, a trochę z okazji chęci spróbowania czegoś nowego.  Moje pierwsze scrapowe LO :> I wygląda ono tak:

Odkąd zobaczyłam na własne oczy wspaniały album Antilight z wypełniony cudeńkami Project Life, to się zakochałam. Sama również musiałam tego spróbować. No i są! Pierwsze strony! A wygląda to mniej więcej tak:

Ostatnia karta czeka jeszcze na wypełnienie :)

 A tutaj trochę szczegółów:





 I druga strona:



 





Chciałabym móc go kontynuować. Pewnie nie będzie superchronologicznie zrobiony, ale będzie wspaniałą pamiątką :) A no i wybaczcie mi kiepskie fotki, tym razem naprawdę coś mi nie poszło :>

Buziaki dla Was