Nie wierzę, że lato już za nami. Trzeba jednak przyznać, że w tym roku było wyjątkowo piękne i słoneczne. Wygrzałam się w słońcu jak nigdy! Ale to i tak mało w porównaniu z moimi cieplnymi potrzebami ;) Na szczęście jest J. - mój Pan Piecyk, przy którym mogę się ogrzać.
W to lato nie udało mi się za bardzo 'pohendmejdować', ale to dlatego, że była masa innych wspaniałych rzeczy do roboty. Zrobiłam sobie za to jedną rzecz. Kołnierzyk, który docelowo miał pasować do sukienki na wesele mojej przyjaciółki.
Do zrobienia go wykorzystałam :
- perełki,
- filc,
- tekturę,
- kawałek białego materiału,
- dwa kawałki czarnej wstążki,
- klej Mod Podge,
- pistolet do klejenia na gorąco.
A wygląda tak:
Buziaki dla wszystkich, którzy jeszcze tutaj zaglądają.
Grzejcie się pod kocykami z gorącymi herbatkami, jako i ja tak czynię :)
P.S. A co do mojej diety to na szczęście udało mi się odstawić cukier, mleko krowie i jego przetwory, mąkę pszenną, kawę, alkohol i nawet z soli rzadko kiedy korzystam. Mięsa sami nie kupujemy, jemy wtedy, jak ktoś nas poczęstuje lub obdaruje ;) Także głównie w naszej lodówce można znaleźć warzywa i owoce. A wczoraj nawet udało mi się upiec zdrową szarlotkę z mąką ryżową i kukurydzianą, masłem klarowanym i ksylitolem zamiast cukru! To dla mnie wielkie osiągnięcie, bo normalnie nie mogłam żyć bez chrupków i czekolady. Nie mówiąc już o wieczornym piwku ;) Ciesze się, bo cera mi się poprawiła i brzuch przestał boleć !
14 komentarzy
Śliczny kołnierzyk!
OdpowiedzUsuńSama kiedyś może zrobię ;3
Podziwiam Panią za wytrwałość,ja bym nie podołała odstawieniu mleka ;)
Dziękuję ;) I żadna ze mnie Pani :D
UsuńMleko, mąka, cukier to jeszcze rozumiem, ale alko!? xD ahahaha, chociaż wiem, że do wszystkiego da się przyzwyczaić. A, że czujesz się lepiej, to tym bardziej zmiana na plus. Wytrwałości zatem Ci życzę :D
OdpowiedzUsuńKołnierzyk bajerancki ! lubię Twoje DIY :)
Alko w małej ilości dla smaczku jak najbardziej. Ale mój brzuszek zdecydowanie odzwyczaił się od alko więc nie cisnę, bo i po co ;)
UsuńAle Parysko :) Bardzo fajny ten kołnierzyk :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńkołnierzyk super :) gratuluje wytrwałości w diecie :) wiem co to znaczy "rzucić" chrupki, bo sama kiedyś strasznie się uzależniłam :)
OdpowiedzUsuńChrupki to jakaś masakra! :O Same ręce do miski sięgają!
Usuńjest śliczny!
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia!
musimy wreszcie się spotkać! ;)
O ty samym cały czas myślę!
UsuńŚliczny kołnierzyk :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wytrwałość w diecie! Ja jakiś czas temu odstawiłam białą mąkę, ale czasem pokusa jest silniejsza... ;)
Pokusa jest, wiadomo. Ja czasami tez się wyłamuję, np. w podróży, gdy o dobre jedzenie jest trudno. Ale jeśli chodzi o zrezygnowanie z mleka krowiego czy pszenicy to da się to zrobić. Jest masa smacznych i zdrowych zamienników. Chlebka żytniego na zakwasie nie zamieniłabym na nic!
UsuńWygląda cudownie! A co do diety to podziwiam, ja nie potrafię zrezygnować z tylu rzeczy. Alkoholu co prawda nie piję cukru i soli mało używam ale miąłabym problem z resztą, może jak zacznę pracować;)
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnych ciepłych wieczorków pod kocykiem^^
Wzajemnie! :*
UsuńDziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli chcesz mnie zmotywować do dalszej pracy to właśnie Ci się udało! :D