To pierwsza moja taka zabawa w art journaling, nie licząc mojego ślubnowakacyjnego travel journala. Wykorzystałam tu farbę akwarelową, wycinki z ulotek, fragmenty papierów od SODAlicious i kliszę fotograficzną. No i jest też kryształek :) Temat to 'Deep Inside' a oto moja interpretacja z przesłaniem dla Was, byście nie zapomnnieli :)
Nooo i tak... A za oknem ciemno i zimno i już mi tęskno za słońcem, ale nie smucę się, bo mam sposób na takie szare dni. Myślę sobie wtedy o jakimś przyjemnym wydarzeniu, które czeka mnie niedługo. A wydarzenie, które pomoże przetrwać mi zimę to koncert Depeche Mode w lutym. Za każdym razem, gdy pomyślę, że zima jeszcze przede mną (nie cierpię zimy :C) to myślę sobie o koncercie i robi mi się milutko. A jaka jest Wasza pozytywna myśl do odganiania szarych myśli w ciężkich momentach?
Aha, a magisterską pracę obroniłam na 5 i mam nadzieję, że mój projekt się nie zmarnuje. Mam pewne plany związane z nim ;)
Całusy
12 komentarzy
PIĘKNY wpis do art journala! Coś wspaniałego, serio <3
OdpowiedzUsuńGratuluję piąteczki ;-) I życzę powodzenia w realizacji planów.
Ja odganiam szare zimowe myśli i nastroje po prostu odliczając miesiące, potem tygodnie i wreszcie dni do WIOSNY! Zima jest okropna, to fakt. Ale z drugiej strony całe to zimowe wzornictwo, te wszystkie sweterki, podusie, świeczuszki i kocyki - piękne!
Dzięki! Miło słyszeć to od kogoś, kto już skrapuje od dłuższego czasu. Ja dopiero zaczynam ;)
UsuńA co do zimowego wzornictwa, to fakt, jest piękne. Ale ja staram się nie kupować rzeczy z tym wzornictwem, bo można się nimi nacieszyć około miesiąca a potem trzeba gdzieś upchać w szafie. A miejsca brak ;)
Daj spokój :D Ja "scrapuję" od maja chyba i robię to naprawdę nieudolnie. W sumie więcej kartkuję ;)
UsuńJa też nie kupuję tych wszystkich cudeniek, ozdóbek, ale uwielbiam je oglądać! I kiedyś znajdę tę wymarzoną, nietandetną kulę śniegową - i ją, owszem, kupię!
Oj zniknął gdzieś mój komentarz. A chciałam napisać o tym, że tez marze o kuli śniegowej. Widziałam parę pięknych w te wakacje w Disneylandzie. Nieświąteczne, ale piękne. Ale zdecydowałam się na klasyczny zegarek z Myszką Miki (a raczej Minnie) co wskazuje godzinę łapkami. Niby klasyka, ale był tylko jeden w całym Disneyu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Sama też jestem amatorką, ale jakoś nie mam odwagi przybrać się do któregoś z sodaliciousowych wyzwań art journalowych! Boję się, że z moich artystycznych wypocin wyjdzie jakaś tragedia, a twój wpis jest wprost cudowny :D
OdpowiedzUsuńOj musisz spróbować! Jak nie wyjdzie to trudno! ALLLE jak wyjdzie.....? :D
UsuńŚwietny wpis, robi wrażenie. Bardzo mi się podoba, zarówno obraz jaki jego wymowa:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńArt journal jest absolutnie przepiękny! Oczu oderwać od niego nie mogę! Cudo! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję obronienia pracy! :)
Dziękuję i dziękuję :)
Usuńwooow! jaki jest ekstra. to Twój pierwszy?????? niemożliwe! jest rewelacyjnyyyy. chyba się tu bardziej rozejrzę :D pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńwygląda czadersko :) Strasznie podoba mi się ta interpretacja no i wykonanie bombowe!
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli chcesz mnie zmotywować do dalszej pracy to właśnie Ci się udało! :D